Produkt archiwalny
Produkt archiwalny
Jest noc. Malin Fors stoi jak skamieniała. Nie wie, jak się tu znalazła… Przed nią na ziemi leżą zwęglone zwłoki kobiety. Wczesny wrześniowy poranek, las wciąż jest ciemny, z rejonu przemysłowego pod Linköpingiem unosi się chmura dymu i woń spalenizny – płonie fabryka farb. Poprzedniego dnia w kontenerze na śmieci znaleziono ciało dziewięcioletniego chłopca. Został zamordowany. Pochodził z rozbitej rodziny, wieczorami często wymykał się sam z domu. Choć początkowo nic na to nie wskazuje, Malin przeczuwa, że istnieje jakiś związek między tymi sprawami. Coś łączy tego chłopca i tę kobietę. Świat płonie i kto to wie, jak krzyżują się ścieżki ludzi? Jaką logiką kieruje się bezwzględny morderca…
...wiarygodny obraz dzisiejszej Szwecji w rozsypce. Ale Kallentoft nie jest sztampowym pisarzem. Pragnie uchwycić emocje i to, co dotyczy życia zwykłych ludzi. [...] Z Łowców ognia wyłania się przerażająca poezja. Jest brutalna, ponieważ my tacy jesteśmy. - Dala-Demokraten
Stwierdzam to samo, co dotąd: Mons Kallentoft jest w obecnie najciekawszym szwedzkim autorem kryminałów […]. W swoich opowieściach przemawia niepowtarzalnym głosem, i na tym polega jego talent. [...] Jeśli masz ochotę w ciemne jesienne wieczory poczytać naprawdę wciągającą książkę, wystarczy, że zagłębisz się w świat Kallentofta. - „Östran”
Magdalena Bożko - "Dziennik Wschodni"
Monika Pawlak - dlaLejdis.pl
http://zatraceniwkartkach.blogspot.com
marionetkaliteracka.wordpress.com
miloscdoczytania.wordpress.com
nieprzeszkadzac-czytam.blogspot.com
Niedawno dostałem maila, że przyjdą do mnie książki od wydawnictwa. Jedną z nich miała być czwarta część serii żywioły pt. "Łowcy ognia". Na początku się trochę przeraziłem, bo o tej książce w internecie... pusto! Jedyna informacja to ta zawarta na stronie wydawnictwa. Jednak żadnej recenzji nie widziałem. Od razu zacząłem szukać informacji o autorze, bo nigdy wcześniej o nim nie usłyszałem. Dowiedziałem się, że w swoich dziełach porusza aktualne problemy Szwecji, więc szukałem czego mógłbym się spodziewać w tej książce na podstawie nowinek politycznych. Chyba nigdy nie przygotowałem się tak szybko do opracowania tematyki i metaforyki powieści. Muszę być szczery. Było to moje drugie spotkanie z powieścią kryminalną. Co prawda dopiero wchodzę w ten świat, ale z każdą nową historią, powieścią, opowiadaniem coraz bardziej ją lubię. Łowcy ognia to czwarta część serii inspirowanej żywiołami. Jak się domyślacie, wcześniejsze publikacje dotyczyły ziemi, wody i powietrza (nie koniecznie w tej kolejności). Malin Fors to kobieta po przejściach. O jej problemach dowiadujemy się z myśli, które podsyła nam narrator. Nasza pani detektyw mieszka z Danielem, to jej facet. Jest dziennikarzem. Malin współpracuje z Zekem. Narrator zna myśli naszej bohaterki, ale tylko jej. Dzięki nim poznajemy sytuacje i życie osób drugoplanowych. Naszym narratorem są między innymi ofiary. Chłopiec i kobieta. Poznajemy historię chłopca, jego trudne życie i próby radzenia sobie z rzeczywistością. Jako duch jest zagubiony, szuka ojca i stara się pocieszyć mamę. Niestety ona go nie może usłyszeć. Oprócz tego wszystkiego co jakiś czas przeplata się historia robotnika, który żyje w trudnych warunkach. Kim on jest? Nie do końca rozumiałem o co z tym chodzi. Wszystko jednak się wyjaśnia, więc spokojnie. Książka ma około 300 stron. Podzielona jest na 3 części no i oczywiście rozdziały. Na ogół nie jestem fanem twardej oprawy, ale tutaj mi ona nie przeszkadzała. Może dlatego, że powieść jest cienka? Spokojnie, to nie czyni jej uboższej. Było to moje drugie spotkanie z powieścią tego gatunku. Jestem bardzo zadowolony, że podjąłem się przeczytania czegoś z nowego gatunku. Jak na razie obie powieści się od siebie różnią. Podsumowując Powieść Monsa Kallentofta bardzo mi się podobała. Z chęcią sięgnę po kolejne książki autora. W książce występowały Szwedzkie nazwy miast i nazwiska. Przez to trochę ciężko mi się czytało, ale to zrozumiałe. Lekka powieść kryminalna na coraz dłuższe wieczory to dobry pomysł. Zachęcam Wam do podjęcia się tej powieści, ale i innych, które napisał Mons Kallentoft.Zatraceni w kartkach
Jest to moje pierwsze spotkanie z autorem i muszę powiedzieć, że jestem ciekawa jego innych twórczości. „ Łowcy ognia „ należą do serii z komisarzem Malin Fors. Łowcy ognia to aż 9 tom, ale śmiało możemy czytać bez zachowania kolejności wydawania. "Śmierć może przyjść do nas kiedykolwiek, jakkolwiek, wszystko się ze sobą łączy i czasem to dostrzegamy." Malin Fors to kobieta, która zmaga się z licznymi problemami. Tym razem musi rozwiązać sprawę aż dwóch morderstw. Domyśla się jednak, że zabójstwo młodej imigrantki oraz zabójstwo dziewięcioletniego chłopca są ze sobą w jakiś sposób mocno związane. Mimo swoich lęków i problemów osobistych angażuję się mocno w sprawę i dowiaduję się kilku ciekawych faktów, które miały miejsce w przeszłości. "Ból jest jak najgorętsze wnętrze gazowego płomienia. Nie pomarańczowy czy czerwony, lecz bezlitośnie błękitny jak lód lodowców w domu." Podoba mi się, że autor w swojej książce dale głos ofiarą. Chociaż nie wiele daje, to przy samym śledztwie to miło poznać co działo się i co zamordowane osoby chcą przekazać policji. Jest to ciekawy zabieg i miło poczytać coś innego. Chętnie sięgnę po resztę książek tego autora, gdyż uważam, że ma naprawdę ciekawy styl oraz ciekawe pomysły na swoje książki. Jeśli czytaliście, książki Monsa to,podzielcie się swoimi spostrzeżeniami, chętnie dowiem się od was czegoś nowego. Sama gorąco polecam osobą, które lekturę mają jeszcze przed sobą.Anna Tymińska z bloga zaczytanamarzycielka8
Zupełnie nic nie mówiące mi nazwisko autora, tytuł książki. A okazuje się, że jest to kolejna, bo już dziewiąta część cyklu powieściowego, którego bohaterką jest dzielna policjantka Malin Fors. Ponadto autor zbudował jakby dodatkowy cykl, oparty na czterech żywiołach. Ukazały się już : "Wodne anioły”, „Duchy wiatru” i „Ziemna burza”, a przede mną leżą "Łowcy ognia". Malin Fors znajduje w lesie zwęglone ciało kobiety, wszędzie czuć smród spalenizny, bo wybuch pożar w pobliskiej fabryce. Dużo ognia i zagubienie bohaterki, bo nie wie jak się znalazła w nocy sama w lesie. Dzień wcześniej policjanci znajdują w kontenerze na śmieci ciało jedenastoletniego Lukasa, chłopca wychowywanego przez matkę - alkoholiczkę, gdzie często rolę opiekuna sprawuje dziecko nad bezradny rodzicem, a nie odwrotnie. Szybko dowiadujemy się , że ofiarą zamordowaną w lesie jest Michelle, imigrantka z biednego kraju, która przyjechała do Szwecji w poszukiwaniu lepszego życia. Dwie ofiary, dwa miejsca zbrodni, dwa sposoby morderstwa. Malin przeczuwa, że te sprawy łączą się ze sobą. Ciekawym sposobem dopełnienia obrazu zbrodni są głosy ofiar, które częściowo mogą naprowadzić na rozszyfrowanie morderstwa, ale przede wszystkim dopełniają obraz społeczeństwa szwedzkiego, jego problemów, częściowej znieczulicy urzędników. Nie wiemy czy gdyby urzędniczka dopełniła wszystkich formalności, przejęła się bardziej pracą i obowiązkami wobec nieletnich, Lukas miałby szansę na lepsze życie, a przede wszystkim by żył. Nic nie usprawiedliwia zbrodni, ale gdyby ludzie nie byli tak bardzo nastawieni na zdobywanie luksusów, z jednej strony, a z drugiej gdyby nie dążyli przede wszystkim do realizowania tylko własnych potrzeb, to społeczeństwo otworzyłoby się na ludzi z biednych krajów, którzy dosłownie za kromkę chleba są gotowi oddać życie, upokorzyć się, upodlić. Brakuje tylko i aż jednego spojrzenia i dostrzeżenia człowieka w drugim człowieku. Powieść Kallentofta jest pełna emocji dotyczących nie tylko zbrodni i wykrycia sprawców, ale również emocji w przedstawianiu społeczeństwa żyjącego w kraju dobrobytu, tolerancji na inność drugiego, otwartych ramion dla obcokrajowców. Bo przecież takie mamy wyobrażenie o Szwecji. Z wierzchu nie widać wewnętrznej zgnilizny,m która toczy szwedzkie społeczeństwo od wewnątrz. Jak dla mnie to trochę za dużo tego zła w powieści, bo przecież to niemożliwe, aby człowiek był tak bardzo zły. I dlatego nie wiem czy chcę poznać losy Malin z poprzednich części. Wiem na pewno, że książka jest dla ludzi o mocnych nerwach. atkabibliotekazps1.znin
Jak sobie pomyślę, że to już jedenaste moje spotkanie z Kallentoftem i dziewiąte z komisarz Fors to nie chce mi się w to wierzyć. Czuję, jak bym tę przygodę zaczęła niedawno, a już na pewno chcę by trwała. Wiem, że czeka na mnie co najmniej "Zapach diabła", ale niedługo pojawi się też "Bambi". Więc o to, co niedługo martwić się nie muszę, ale to tylko dwie pozycje, a co później? Jest wczesny wrześniowy ranek, gdy od strony Linköpingu unosi się chmura dymu i odór spalenizny. To płonie fabryka farb. W tym czasie Malin stoi jak wmurowana i patrzy na zwęglone zwłoki kobiety w lesie. Nie wie, jak do nich dotarła, ani co robiła w tym lesie. Zaledwie dzień wcześniej w kontenerze na śmieci znaleziono zwłoki ciałko małego chłopca. Został zamordowany ciosem w głowę. Pochodził z rozbitej rodziny, a czas często spędzał sam. Okazuje się, że szczególnie wieczorami i nocami lubił chodzić do lasu. Miał zaledwie dziewięć lat i Malin nie rozumie jak takie małe dziecko, mogło zostawać samo bez opieki. Gdy dowiaduje się, dlaczego tak jest - jego matka jest alkoholiczką, a ojciec nie żyje - zaczyna się u niej wewnętrzna walka, bo sama przez lata zaniedbywała rodzinę, a szczególnie córkę właśnie przez nadużywanie alkoholu. Choć nic na to nie wskazuje, to Fors czuje, że sprawa spalonej kobiety oraz zamordowanego chłopca się łączą. Coś musi łączyć tych dwoje i dla Malin liczy się tylko to by to odkryć. Jeśli znajdzie początek nitki to trafi do kłębka. Jak zwykle pomagają jej w tym niezastąpieni kompani z pracy - Zeke, Karin, Johan i Elin. Tyle że po ostatnich wydarzeniach myśli komisarz krążą gdzieś jeszcze. Panicznie martwi się o Daniela, z którym na reszcie odważyła się stworzyć związek. Choć czuje, że zaczyna być nadopiekuńcza, nie potrafi inaczej. Czy Malin i reszcie uda się rozwikłać tę sprawę? Czy morderstwa kobiety i chłopczyka faktycznie się łączą? Czy komisarz Fors odpuści Danielowi i przestanie być wobec niego nadopiekuńcza? A może pod wpływem wielu emocji znów zajrzy do kieliszka? Wiele pytań, wiele wątków i jakże mało odpowiedzi czy wskazówek. To klasyczny sposób na zwabienie czytelnika, który stosuje Kallentoft. Do tego język, którym się posługuje. Czytając, mogło by się powiedzieć zwykły kryminał, dostajemy język z wyższej półki. Lekko melancholijny, wymiarowy. Trwały zabieg Monsa czyli wypowiedzi osób, które zginęły. Ja się zakochałam. Prawdą jest, że nie od pierwszej strony, pierwszej czytanej książki. Trzeba się wczytać, wejść w świat, jaki tworzy autor. Potem ciężko bez niego żyć. Więcej na: www.swiatmiedzystronami.blogspot.comwww.swiatmiedzystronami.blogspot.com